O mnie - Zdzisław Muda
Przyszedłem na ten świat w połowie marca wojennego roku. Gdy ukończyłem dwa lata zdarzyła mi się niewyobrażalna przygoda, z której oczywiście nie zdawałem sobie sprawy. Jakiś oficer niemiecki przyszedł do mojej mamy z prośbą, by mnie umyła i ubrała jak najładniej. Po tym zabrał mnie i jeździliśmy samochodem w różne miejsca. Przyjechaliśmy do mojego domu pod wieczór. Już spałem. Ten oficer powiedział, że zachowywałem się wspaniale i jestem nakarmiony. W naszym domu mieszkał jego kierowca, do którego często przychodził z dużym psem i mnie na tym psie kilka razy woził. Dlatego nie miałem oporów na wyjazd. To wszystko wiem od mamy (opowiedziała mi to wiele lat później).
Do szkoły poszedłem w wieku sześć i pół roku. Następnie do szkoły średniej aż w Prudniku na Opolszczyźnie - matura w 1960 roku. Dwa lata pracowałem w Chełmie. Gdy chcieli mnie zabrać do Wojska - uciekłem na Studium Nauczycielskie do Zamościa. Po ukończeniu (dyplom nr 1!) podjąłem pracę jako nauczyciel matematyki. Pracowałem w różnych szkołach i klasach (od klasy pierwszej szkoły podstawowej do maturalnej w szkole średniej). Już jako nauczyciel ukończyłem zaocznie matematykę na UMCS w Lublinie. Przeżyłem kilka reform szkolnictwa. Cieszę się, że ostatnie robione "na chybcika" już mnie nie objęły. Nie tylko ostatnia, chociaż powrót do 8-klasowej szkoły podstawowej popieram. Od wielu lat jestem już emerytem i tylko obserwatorem zmian w państwie. Część popieram, choć według mnie, przeprowadzane są bardzo amatorsko i bez założonych celów.
Kilkanaście lat temu za sprawą szpiczaka i neuropatii stałem się niepełnosprawnym w stopniu znacznym i poruszam się z tzw. balkonikiem w mieszkaniu, a o kulach na zewnątrz. Ważne, że żyję.
Staram się medialnie pomagać tym, którzy mnie o to proszą i tym, których widzę, że potrzebują. Z moją żoną Brygidą przeżyliśmy już 53 lata. Z okazji lat 50 otrzymaliśmy od Prezydenta RP stosowne Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.
Mamy jedynego syna. Też już emeryt - weteran Wojska Polskiego. Mamy też dwóch wnuków. Starszy jest w Kanadzie, którą przeszedł na piechotę od oceanu do oceanu (polecam sprawdzić te strony: 8000km Across Canada oraz Ebook 500 dni - Jakub Muda ). Młodszy wnuk studiuje na SGH w Warszawie. Mamy spory udział w ich wychowaniu i wspomaganiu, bo ich bardzo kochamy. I to by było na tyle!!!